Marek Gacka – Wiceprzewodniczący PZZ „KADRA” wskazuje na rolę związków zawodowych i gmin górniczych, w kreowaniu procesów na rzecz sprawiedliwej transformacji, która w szczególności w największym stopniu dotknie zatrudnionych w górnictwie węgla w mieście Ruda Śląska.
Przewodniczący Marek Gacka podkreśla, że nie cieszą go plany zamykania kolejnych kopalń węgla w mieście, z zaznaczeniem, że jedno miejsce pracy w branży górniczej tworzy od 4 do 5 innych miejsc pracy w sektorach okołogórniczych. Powyższe zmiany nie będą dotykać wyłącznie pracowników kopalń, ale zmienią przyszłość pracowników z innych branż otoczenia górniczego oraz tym samym wpłyną negatywnie na gminy górnicze, takie jak Ruda Śląska.
Związki zawodowe KADRA działające w Rudzie Śląskiej zastanawiają się, jak pobudzić dialog ze stroną samorządową w okresie przewidywanego procesu zamykania kopalń w ciągu najbliższych 10 lat. Przewodniczący przypomina, że proces likwidacji miejsc pracy w górnictwie bazujący na obecnie negocjowanej przez związki zawodowe umowie społecznej rozpocznie się Rudzie Śląskiej i obejmie KWK Ruda Ruch Pokój, KWK Ruda Ruch Bielszowice, KWK Ruda Ruch Halemba. Ostatni zatrudnieni górnicy w mieście zakończą swoją pracę najdalej pod koniec 2034 roku. Trzeba pamiętać, że dla Rudy Śląskiej nie są to pierwsze likwidacje kopalń, gdyż do dzisiaj pracownicy odczuwają lukę w dochodach po tysiącach zlikwidowanych miejsc pracy w KWK Wawel, KWK Nowy Wirek, KWK Śląsk.
Zadaniem związków zawodowych KADRA jest jak najlepiej zabezpieczyć pracujących w branży w toku tych zbliżających się szybko zmian. My związkowcy, chcemy kupić nam trochę czasu dopracowując zapisy umowy społecznej tak, aby zmiany odbyły się w ewolucyjny i uporządkowany sposób, aby jak najmniej dotknęły naszych członków, pracowników i mieszkańców miasta. Pomimo tego, iż trzeba się liczyć z negatywnymi i dodatkowymi kosztami. Dlatego musimy zachęcać polski rząd, parlamentarzystów aby opracowali dla miasta takie linie budżetowe, które najpierw przygotują tereny po górnictwie i hutnictwie, następnie zachęcą do inwestycji w naszym mieście. Z pewnością mieszkańcy i miasto staną przed sytuacją związaną z brakami w dochodach, a już teraz mamy tak wiele dzielnic gdzie mieszkają górnicy, które nie radzą sobie w obliczu transformacji. Liczne budynki są zaniedbane, niedocieplone, bazują na przestarzałych źródłach energii, wiele terenów po zakładach górniczych nie zostało zrewitalizowanych, brakuje na nich nowej działalności, alternatywnej dla produkcji węgla. Martwi nas to, bo procesy zamykania kopalń przyspieszają. Z tych powodów, jako pracownicy chcemy czuć się bezpiecznie i mieć pewność, że nie będzie brakować w mieście środków na pobudzenie aktywności gospodarczej.
Związek Zawodowy KADRA z KWK Ruda Ruch Halemba dostrzega problemy Rudy Śląskiej, gdzie pracuje w kopalniach około 6,1 tysiąca górników. Ta liczba pracujących przekłada się na ponad 24,4 tysiąca zagrożonych miejsc pracy w mieście. My jako związki zawodowe szacujemy potrzeby zainwestowania i każde 1 nowo tworzone miejsce pracy w sektorze przemysłu będzie kosztować około 900 tysięcy złotych, a w otoczeniu usług koszt utworzenia 1 miejsca pracy szacujemy na około 350 tys. złotych. Jak łatwo policzyć, obecnie potrzeba 5,49 miliarda złotych na tworzenie alternatywnych miejsc pracy w przemyśle i aby zmiany nie uderzyły miasta dodatkowo kolejnych 6,4 miliardów złotych na pobudzenie tworzenia miejsc pracy w sektorze usług w ciągu najbliższych 10 lat. Miasto i mieszkańcy samodzielnie nie sprostają tym wyzwaniom z prostej przyczyny. Nie mamy dzisiaj dostępnych odpowiednich środków. Pieniądze w formie dotacji i pożyczek, inwestycje prywatne mieszkańców, zwolnienia podatkowe dla inwestorów prywatnych w Rudzie Śląskiej będą słono kosztować. Tylko połączenie wielu źródeł finansowania dla miejsc pracy, nowych form działalności gospodarczej, zwiększenie wysiłków na rzecz edukacji zawodowej uczniów i młodych pracowników, a także zwiększenie wydatków w ochronę zdrowia szczególnie w rodzinach górniczych seniorów jest wymaganiem jakie stawiamy przed politykami na najbliższą dekadę.
Martwi nas szybka utrata dochodów w mieście Ruda Śląska z powodu utraty górniczych pracodawców, a tylko przybliżę, jak rolę odgrywali wraz z pracującymi górnikami, faktycznymi fundatorami szpitali, szkół, skwerów i parków, przychodni zdrowia i osiedli mieszkaniowych. Pracownicy inwestowali wiele poza miastem np. w ośrodki dla letniego i zimowego wypoczynku. Wielu braków i niedostatków nie zasypiemy po pracodawcach górniczych, którzy mimo znacznego uszczuplenia swojej działalności w latach 1989 – 2020 do budżetu miasta Ruda Śląska wpłacają wciąż 39 mln złotych rocznie. To w skali najbliższej dekady oznacza brak 390 milionów złotych. Dlatego co mnie martwi jako mieszkańca Rudy Śląskiej to jak to przełoży się na naszą infrastrukturę, czy zabraknie środków na naprawy dróg, na utrzymanie szpitali, czy może będziemy zamykać szkoły i przepadnie przyszłość naszych dzieci i wnuków, zauważa Marek Gacka.
Jeszcze więcej przybędzie nam kosztów po kopalniach, gdyż mimo likwidacji zostają szkody po-górnicze, i co będzie z tymi kosztami. Wiemy, że z korzyści płynących z spalania taniego węgla przez dziesięciolecia korzystali po równo wszyscy Polacy, ale wygląda, że za koszty eksploatacji zapłacą tylko mieszkańcy.
Martwią mnie nasi rudzcy parlamentarzyści, którzy są mało aktywni na polu nowych technologii, szukania alternatyw dla pracowników. Sądzę, że po parlamentarzystach można czegoś więcej oczekiwać. Proszę spojrzeć na wykorzystanie źródeł energii odnawialnej z korzyścią dla mieszkańców miasta – w Rudzie Śląskiej nie wiele się tutaj zmienia bo brakuje korzystnych ustaw i regulacji. Mamy nowe i duże potrzeby, które wymagają aby posłowie szukali sposobności nie tylko dla mieszkańców wsi, ale właśnie dla mieszkańców górniczych dzielnic, którym najbardziej zagraża ubóstwo energetyczne, a pogłębienie nierówności społecznych jest realną perspektywą. Nie trzeba będzie mi długo czekać, jak politycy deklarują wsparcie dla górników, ale bez wykonania przez nich zmian w prawie, bez nowych linii budżetowych w Polsce na rzecz słabnących gmin górniczych nie będzie równości, a za skumulowane problemy i tak zapłacą najwięcej najsłabsi. Jako związkowiec wymagam aby dać nam więcej czasu na zmiany i zamykanie kopalń, ale też oczekuję, że politycy zauważą, że za okołó 10 lat nie będziemy mieć kopalń w Rudzie.
Transformacja może być tylko sprawiedliwa, jeżeli dopuści pracowników i związkowców do współdecydowania o tym jak odejść od węgla. Mój problem jest taki, że całe życie zawodowe związałem z górnictwem węgla i nie cieszą mnie zmiany. Dla dobra jednak wnuczki i dzieci trzeba nam pozostać otwartym na wyzwania, podkreśla Marek Gacka, Wiceprzewodniczący PZZ „KADRA” i Przewodniczący ZZ KADRA przy KWK Halemba.